niedziela, 3 listopada 2013

Autumny....

Miało być dzisiaj bez słów, po prostu jesiennie - bo nie wiem, kiedy znów będę mogła zdjęcia robić. Ale zaczynam się denerwować, bo to już POJUTRZE !
 
Today I wanted to add the pictures only  - autumny, colorfull... because I have no idea when I will be able to play with my pictures in the computer. I am starting to feel pressure and be nervous - my eye operation is on Tuesday !
 
 
 
 





Tak wygląda świat widziany "normalnie" :

When the world looks "normally":


Tak wygląda mój świat, widziany przez -9 i -9,5:

My world with no -9, -9,5 glasses:


I na koniec - jedyne zdjęcie, które jestem w stanie zaakceptować, po 2 miesiącach noszenia okularów - zrobione podczas naszego spaceru przez Olę:
And finally - the only picture which I have accepted, took by Ola during our walk - for two months wearing glasses - the only one...

niedziela, 13 października 2013

In a Yellow Mood


Podobno przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. I do wszystkiego można się przyzwyczaić. Nie wiem czy do wszystkiego, ale ze zdziwieniem trochę stwierdziłam, że do okularów można. Po 23 latach noszenia soczewek zadziwiająca okazała się myśl, którą uchwyciłam wczoraj wychodząc z biura - czy ja na pewno mam na nosie okulary, bo zupełnie ich nie czuję?....
Cicero said that habit is the second nature of man. And that man is able to get used to everything. I am not sure if that's true, but I realized with amazement that it happened with me and [my glasses – even though I used to wear contact lenses for 23 years. I was totally surprised yesterday when I noticed myself wondering – do I really have my glasses on my nose?...

Miałam założyć okulary na kilka dni, a tymczasem noszę je już długich straszliwie 40 dni, i nosić będę kolejnych 25 dni. Zwodzi mnie ta moja Pani doktor ;) Miało być tylko do pierwszego badania, po pierwszym okazało się, że trzeba też do drugiego, a po drugim dodać kropelki i do trzeciego, no a po tym trzecim to już przecież zabieg, więc trza i do zabiegu. Szczęśliwie dostałam dyspensę na czas ćwiczeń i kilkugodzinne wyjścia imprezowe, ale tylko do 2 tyg. przed badaniem/ zabiegiem...  
I was almost sure that I would switch contact lenses for glasses for only a few days. But 40 very loooong days later I still have 25 days with glasses to go. I am not sure if I should feel cheated – maybe somewhere deeply I feel like this… glasses till the first medical examination, then to the second one, and to the third, and eventually – till the operation day. But at least I  received a permission to wear contact lenses while I exercise and during the evenings out… but only till the period of two weeks before the last examination and the operation.

Zatem jak wynika z 40-dniowych obserwacji, zyskałam rankiem jakiś kwadrans na makijażu, bo jest mniej widoczny, więc i mniejszej precyzji wymaga. I tak nie widzę za bardzo co maluję, więc co za różnica ;o)
 After 40 days of observation I can confirm that I save a quarter on my morning make-up. Less visible make-up  demands lower precision. I do not see what I am doing, so there is no difference anyway.

Odbyłyśmy z Kasią dyskusję na temat makijażu do okularów, i trochę się poprztykałyśmy. Zgodnie z tym co wyczytałam w różnych mądrych miejscach, makijaż dla osób krótkowzrocznych powinien być jasny, bo ciemne kolory dodatkowo pomniejszają oko. Robiłam przez pierwszy tydzień zatem bardzo jasny makijaż, w którym czułam się jakbym była chora, i tak zapewne wyglądałam, skoro nawet Teściowa zapytała dlaczego tak mizernie wyglądam ;) Po dyskusji z Kasią, że właśnie makijaż powinien być mocniejszy, żeby go w ogóle było widać, rozpoczęłam próby. Wnioski wysnułam po 40 dniach następujące: myślę że powieka ruchoma powinna pozostać jasna, ale już cieniowanie części nieruchomej oraz w kąciku oka dobrze jest wykonać cieniem bardziej wyrazistym, nawet dosyć ciemnym.  
I discussed with Kasia about make-up for glasses, and we had different opinions. I read that make-up for myopia need to be light, because dark colors make the eyes look even smaller. During the first week I did only very light make-up. When I looked into the mirror I felt double sick. Even my mother-in-law asked me why I looked so unwell ;) Kasia wrote that when she was doing her make-up for glasses, she made it stronger than usually to make it visible from behind the glasses. So I decided to try. After 40 days wearing glasses I have a conclusion: the mobile eyelid needs to be light (not very light), while the fixed eyelid and eye corner may be  accentuated by using more expressive, even dark, colors.    

Kreska cała czy nawet półkreska pod dolnymi rzęsami sprawia, że czuję krecią kumulację, zatem raczej ich unikam. Rozjaśnianie białym cieniem „linii łez” spowodowało, że czułam piasek pod powiekami (może powinnam zmienić cień ;)  Tęsknię za kreskami nad górnymi rzęsami, więc czasami próbuję je zrobić, choć końca nie widać. Dosłownie, bo nie widzę zewnętrznego kącika własnego oka, więc nie jestem w stanie ładnie tej kreski wykończyć.  
I rather avoid drawing a line or even half line under the lower lashes because it makes me feel twice as much as a mole than with no line ;) Using white eyeshadow to brighten the ”tears line” resulted in an uncomfortable feeling under my eyelids (maybe it is time to change my white eyeshadow). I miss my usual line above the upper lashes, so sometimes I try to draw but I do not see the end of it. Literally – I do not see the end of the line which I am drawing… so I am not able to draw it the way I would like.

Tęsknię ogromnie za „normalnym” makijażem, więc dzisiaj moje kombinacje alpejskie z żółtym cieniem sprzed kilku miesięcy...
I miss my „normal” make-up very much, so today I post my yellow experiment from a few months ago…

*zdjęcia z zamkniętymi oczami wrzuciłam podwójnie - mały format - w formacie jpg - baza systemowa bloggera dorzuca w gratisie czarnego kleksa na powiece. Stąd wersja większa - w formacie gif - bez kropek, i bez kolorów.... :(
 

 

 



 

środa, 25 września 2013

Stylish or not stylish....


W ostatnią sobotę miałam niewątpliwą przyjemność spotkać się ze stylistką w ramach Jesiennego Spotkania z Modą w Domu Mody Klif. Oczywiście miałam całe mnóstwo obaw i zastanawiałam się poważnie, czy nie uciec gdzie pieprz rośnie jeszcze na chwilkę przed-, ale na szczęście uznałam, że warto zweryfikować swoje opinie i zrobić coś dla siebie – a także dla tego bloga, bo wiatr po nim hula ostatnio z powodu notorycznego braku czasu mego.
Postanowiłam iść na całość i założyłam na owo spotkanie zakupione przed urlopem w TopShop wzorzyste spodnie oraz turkusową koszulę. Jak się okazało – dosyć niefortunnie dobrałam do nich buty… niestety lato definitywnie nas pożegnało i jako typowy zmarzluch nie odważyłam się wskoczyć w turkusowe pantofle z odkrytym palcem – mea culpa!
Na początku P. Ula przedstawiła mi ogólne uwagi dotyczące tego, co powinnam nosić, aby zrównoważyć zbyt szerokie biodra i wąskie ramiona, oraz podkreślić talię.
Zatem spodnie z lekko zwężającymi się ku dołowi nogawkami, a do nich moje ukochane bluzki ze spadającymi dekoltami, albo „nietoperze”. Duża biżuteria, duże kolczyki- także dozwolone.
Spódnice typu tulipan lub w kształcie litery A, o długości nie dłuższej niż do połowy kolana, aby optycznie nie skracać sylwetki. Niestety zakazane długie spódnice (a tak marzyłam o modnej w ostatnim sezonie pastelowej, jedwabnej, długiej), chociaż moja trzykolorowa sukienka zyskała aprobatę P. Uli – ze względu na plisowany dół wydłużający optycznie sylwetkę.  
Amaranty, mocne fiolety, miękkie tkaniny – podobno stworzone dla mnie, tak samo jak cudowne futrzane pelerynki (jakiś sponsor?...) :o) – pomarzyć dobra rzecz…
Rękawy – zdecydowanie podwinięte, i koniecznie nie za długie (o.p.r. lekki za kurtkę zebrałam).
Udało mi się obronić także zestawienie szarej bluzki oraz swetra, które podobno bardzo podkreślają zmarszczki – na szczęście ożywiłam je koralowym szaliczkiem, którego marszczenia skutecznie zapobiegły ujawnieniu się tych podocznych (dobra żartowałam, już nic ich nie ukryje…).
Bardzo ważne okazało się także zachowanie jednej kolorystyki dołu, gdy chcę założyć wzorzysty czy kolorowy top. Odkąd kupiłam krótkie spodenki często nurtował mnie problem, w jakim kolorze powinny być dobrane do nich rajstopy. Oczywiście superchude młode laski mają w tym zakresie zupełną dowolność, natomiast starsze fabulous panie powinny zaopatrzyć się w rajstopy w kolorze spodenek, i najlepiej w takie same buty. Zrobione z rajstop…zagalopowałam się, niezupełnie to miałam na myśli.  :o)
Po obejrzeniu i omówieniu zdjęć P.Ula zaproponowała mi wspólne zwiedzanie sklepów. Niestety to nie był mój dzień zakupowy, ale obejrzałyśmy piękne sukienki szyte dokładnie na mnie, mięciutkie kolorowe bluzki Stefanel, które z przyjemnością bym nosiła (może niedługo będę, kto wie); buty i torebki modne w sezonie jesienno-zimowym; oraz wiele, wiele innych…
Pani Ulu – serdecznie dziękuję za spotkanie !
Mam nadzieję, że uda mi się nie tylko zapamiętać wszystkie uwagi, ale także wdrożyć je w życie…

 
Last Saturday I had the pleasure of meeting with a stylist during the Fashion Autumn Meeting at the shopping center Klif. Of course, I had a whole lot of concerns and wondered until the last moment if I should not run away - but luckily I decided that it was worth to verify my own opinions and do something for myself - and for this blog, so neglected recently because of my notorious lack of time .
I decided be brave and wear my patterned TopShop pants and a turquoise shirt for the meeting. As it turned out – I chose the shoes quite unfortunately... but because we finally said goodbye to the summer I did not dare to jump into the turquoise peeptoe pumps- mea culpa !
At the beginning Ms Ula gave me a few general tips on what I should wear to balance my wide hips and narrow shoulders and to emphasize the waist.
She recommended pants with slightly tapered leg to match them my favorite blouses with falling necklines , or " bats " . Big jewelry and big earrings - also allowed.
Tulip skirts or A -shaped , no longer than mid- knee, not to shorten optically the silhouette. Unfortunately, long skirts are forbidden (and my fream,  last season 's trendy pastel long silk skirts) , even though my tri-color dress has been endorsed  thanks to the frilly shirt which makes the silhouette look longer .
Amaranty , strong purples , soft textiles - apparently created for me , as well as a wonderful fur capes ( a sponsor ? ... ) : O)
Sleeves - definitely rolled up , and rather not too long.
I was able to defend the outfit with a gray blouse and sweater, which apparently really emphasize wrinkles - fortunately I added a coral scarve, which effectively makes wrinkles less visible.
Another interesting remark was that I should stick to one color of clothes on my loer body when I want to wear a patterned or colored top . Ever since I bought shorts I was wondering what color of thigts I should wear with them . Of course superskinny young chicks have here the complete freedom , while a bit older older fabulous ladies should stock up on tights in the same colors as shorts , and preferably also shoes.
After viewing and discussing the pictures Ms Ula offered me a tour of the shops. Unfortunately, it was not my shopping day, but we saw some beautiful dresses for me , a soft colored blouse in Stefanel , which I would love to wear ( maybe soon I will , who knows ), shoes and handbags for the autumn and winter , and many, many more things...
Ms Ula - I thank you for the meeting!
I hope that I can not only remember all the remarks but also to implement them...

 

środa, 11 września 2013

By Not Exactly Pink Glasses...


Nie mam czasu na nic. Życie we wrześniu pędzi z podwójnie zawrotną prędkością, a okoliczności przyrody nie ułatwiają mi życia. Problemem nr 1, który urósł do rangi monstrualnej, są okulary. Od wielu lat stanowią nieodłączny element mojego życia, ale życia późnonocnego, kiedy z przyczyn oczywistych oczy muszą odpocząć od soczewek.
Przygotowuję się jednak do specjalistycznych badań siatkówki i rogówki, więc musiałam na nowo zaprzyjaźnić się z moimi wiekowymi mocno okularami. Powiem tak: cokolwiek bym nie założyła i jakkolwiek się nie uczesała, czuje się w okularach aseksualna. Nie pomogą tu zapewnienia znajomych, że jest w porządku; ani kolegów nawet, którzy twierdzą, że powinnam częściej je nosić, bo dodają mi uroku. Dla mnie okulary to zło konieczne, które powoduje, że czuję się jakbym co najmniej 41 lat już miała ;o)
Dlatego aby poprawić sobie to podłe samopoczucie, spowodowane koniecznością znoszenia okularów na nosie jeszcze przez ponad tydzień, powrócę z przyjemnością do późnoletniej sesji z Karoliną, podczas której mogłam jeszcze nosić soczewki, i bezkarnie pokazywac kolana ;)
 I am extremely busy. Life in September is twice as fast as during the other months of the year, and some details make my life much less comfortable than usually. The main of my problems is the necessity of wearing glasses. For many years I used to wear them only before going to bed, when my eyes needed to rest from contact lenses.
I was obliged to refresh my friendship with my unliked glasses because of preparing for a very important retina examination.  Even though my colleagues say that I look good; even though some of them say that I should wear glasses more often because I look more interesting, I am still thinking: NO WAY! I feel totally asexual. 
To improve my bad mood which is caused by the necessity of wearing glasses till the next Thursday, I went back to our summer session. Then I was not only able to wear contact lenses, but also to show my knees with impunity J
 
 
 
 
 
 
 
 
Polecam moją sukienkę / I recommend my skirt:

 

środa, 28 sierpnia 2013

Almost Red Dress

Lubicie sukienki?... ja przez bardzo długi czas byłam z nimi mocno na bakier. Bo zwyczajnie trudno było znaleźć taką, która pasowałaby na biust rozmiar mniejszy niż biodra, i na dodatek która wyglądałaby dobrze.
Teraz jest nieco inaczej, pomalutku więc zaczynam badać sukienkowy rynek, chociaż od razu muszę przyznać, że odkąd schudłam wolałabym nie liczyć, ile par spodni nabyłam drogą zakupu… Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że spodnie było mi równie trudno kupić jak sukienkę, za to miałam zawsze miliony bluzek. :o)
Podczas urlopu zostałam namówiona na zakup dwóch sukienek, a po powrocie – kolejnej. Tę w krateczkę już widziałyście, zatem kolej na (prawie) barwy flagi włoskiej (a może francuskiej?) i kilka ujęć z naszej sesji z Karoliną…
Do you like dresses?... For a very long time I was not able to buy them. It was really difficult to find a dress in which I looked good.
Now the situation is a little bit different so, rather slowly and carefully, I explore the dress market. I need to admit that in the meantime I made very good research in the trousers market – even a bit too deep may I say… ;o) In order not to feel guilty I have to say that in the past buying trousers was as difficult for me as buying dresses – my wardrobe was always full of shirts, as buying them was no problem.
During my holiday my family convinced me to buy two dresses. One of them you could see in the previous post, now – as the weather is changing – is time to present the other one which colors remind me a little bit the Italian (or maybe French?) flag. Below a few pictures taken during my session with Karolina.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Colours of Summer_time

To był kolejny pracowity weekend. Drugi z kolei spędzony na poszukiwaniu kreacji weselnej dla Mamy. Kolejne wydreptane ścieżki od sklepu do sklepu, i NIESTETY kolejne zakupy. No bo tak trudno jest przejść obojętnie obok TAKICH przecen! Niełatwo też było odmówić przyjemności spożywania – i suszaczek, i alko-, i ciasto.... absolutnie nie sprzyjały mi te ostatnie weekendy w mocnym postanowieniu zaciśnięcia pasa i portfela.
Była też cała masa zdjęć – głównie ludzkich, które teraz czekają na obróbkę. Na szczęście udało mi się też uchwycić kilka kolorowych kadrów, które (prawie) nie potrzebowały obróbki, a od samego patrzenia napełniły kolorową radością – przynajmniej mnie... ;)
I have another difficult week behind me. I promised myself to follow my diet and not to spend money. Unfortunately, I am just a very weak woman who loves to buy (especially during sale’time) and to eat –especially sushi with shrimps. So I bought again a few Absolutely Necessary Clothes and I forgot about the promises given to myself. I felt guilty again so to make my life more colorful I took some pictures – as always it has improved my mood.
Some of these pictures are waiting for my free time, but some of them are so full of summer colours and shapes. I hope you will find them as interesting as I do... ;)