czwartek, 9 maja 2013

Till the last fuel drop....


Kiedy na początku roku dziewczyny zaproponowały mi współtworzenie bloga w zakresie fotograficznym tylko ogromnie się ucieszyłam, ale jeszcze nie myślałam o niczym konkretnym. Gdy jednak spotkałyśmy się na pierwszej sesji, zaczęły kiełkować w mojej głowie pomysły. Jeden za drugim, jak oszalałe. Rozmnażały się przez pączkowanie, odwracając skutecznie uwagę od snu, kiedy zmęczona dwoma etatami przykładałam głowę do poduszki.
Oczywiście mam mnóstwo wątpliwości – że to grafomaństwo, może nawet ekshibicjonizm. No bo jak, ja, zwyczajna kobieta, 40-latka, mam wrzucać na bloga SWOJE zdjęcia? Swoje, nie zawsze udane, pseudo-stylizacje? Swoje pomysły na makijaż?.... Cóż, jest jedna osoba, która dzielnie mi sekunduje. Kasia. Godzinami możemy pisać o ciuchach, butach, kosmetykach, perfumach, i oczywiście o słodyczach. I dietach. I ćwiczeniach. Była moją grupą wsparcia, kiedy z mozołem, potem i łzami walczyłam, aby zgubić w ostatnim roku 13 kg.
Jestem z siebie dumna. Chciałabym opowiadać innym kobiałkom, że to możliwe. Chciałabym dzielić się swoimi wątpliwościami, co włożyć na siebie po takiej metamorfozie. Co z czym łączyć, a czego lepiej unikać. Bo przecież walczymy całe życie – o to, aby jak powiedziała Pola w ostatnim odcinku „Przepisu...”, aby się nie bać – chociaż „nasze życie przypomina bieg przez piekło w majtkach nasączonych benzyną”.

A ja tak myślę sobie, że najważniejsze jest przecież, aby to paliwo dobrze wykorzystać…    :o)

This year has started rather good. I received the proposal of participation in blog creation by taking the pictures. I was really happy and then not aware yet which doors this proposal is opening. Hovewer after the first session my head exploded by the ideas. I felt little bit crazy due to this fact as I lost the ability of sleep very well...
Of course I have many doubts. I think that this is exhibitionism, maybe crazy also. Because how someone may be interested in the pictures of ordinary, 40 y.o.women? in her pseudo-stylization and make-up? … Maybe I would not decided on this if one person has not keep her finger crossed. I mean Kasia. We can discuss by hours at clothes, shoes, cosmetics, perfums,  and of course at sweets. And diets. And fitness. She supported me very much for whole previous year when I work very hard pouring sweat and tears for loosing 13 kg.
I am proud of myself. I would like to say other women that this is possible. I would like to share my doubts what I should and what should not wear after so huge metamorphosis. Which style do I need avoid, which one should I follow by. Because we, women, are still fighting. In the last section of ‘Przepis…” Pola said, that our life may be compared to sprint by hell in panties soaked with fuel.

My impression is that the most important in our life is… to use this fuel till the last drop!  :o)   








 
 
żakiet/ Marco Diani jacket
spodnie/ Massimo Dutti trousers
bluzka/ Lisa Campione blouse
buty/ Clarks shoes
bransoletki/ Pilgrim, Ti Sento, Mirabilli bracelets
pasek/ Royal Collection belt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz