Mam dosyć spore zaległości… urlop tuż-tuż, a ja jeszcze nie opowiedziałam o
naszym 30-godzinnym pobycie w Paryżu! Jak się okazało po powrocie – miałyśmy ambitny plan, który zgodnie po powrocie oceniłyśmy
jako ZBYT ambitny… chciałyśmy zobaczyć zbyt wiele miejsc, a miałyśmy zbyt mało
czasu.
Przed wyjazdem przygotowałam sobie koszulkę z napisem „Paris, don’t
dissapoint me”. Jako że była to moja pierwsza koszulka, źle oszacowałam gdzie
powinien znajdować się napis, aby był dobrze widoczny; następnym razem pójdzie
mi na pewno lepiej ;)
Przed Wami kilka zaledwie ujęć z majowego deszczowego i zimnego piątku, mam
nadzieję, że przed urlopem uda mi się wrzucić jeszcze choć kilka wspomnień…
It seems that I left my blog for too long… my holidays
begin shortly and I still have not described our 30-hours tour of Paris! As we
realized when we were back – we had a very good plan but it was too ambitious… We
wanted to see too many places and we had too little time…
Before our trip I had prepared my first hand-made
T-shirt: “Paris, don’t disappoint me”. It was my first experience with this
kind of project so I did not know where exactly the letters should be placed to
be easy to read ;) I hope that my next project will turn out better… JBelow a few pictures made on a cold and rainy Friday in May. I hope that before my holiday I will have time to add some more Paris memories…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz