środa, 3 lipca 2013

In Blue Mood

Bohaterem dzisiejszej notki będą fale. Fale wykonane szafirowym cieniem Kryolan. Dostałam go lata temu od mojej przyjaciółki Agnes, wraz z innym, turkusowym. Uznała, że bardziej będą pasować do mojego koloru oczu. Ostrożnie ich używałam, aż ostatnio niechcący całkiem szafirowy uległ zniszczeniu i niecnie się pokruszył. Hmmm powinnam go zapewne wyrzucić, ale straszna ze mnie oszczędnicka i nie lubię wyrzucać czegoś, co się jeszcze może przydać… zatem dzisiaj rano uznałam, że dam mu jeszcze jedną szansę i spróbuję wykonać podejrzany w którymś z ostatnich numerów Urody makijaż z szafirową kreską w roli głównej.
Zapewne nie byłoby jednak tej notki gdyby nie Asia, która w pracy zachwyciła się moim w sumie banalnie prostym makijażem, i zapytała: „Będzie na blogu?”. W sumie dlaczego nie… dla porządku dodam, że cień lubił się osypywać nawet będąc w postaci bardziej zbitej, użyłam więc małego triku, i oprócz pędzelka do eyelinera wykorzystałam do utrwalenia żel, który generalnie stanowi bazę do sypkiego brokatu.
Jako że do urlopu coraz bliżej, a mnie marzą się już niebieskie fale, nałożyłam też nieodłączny wakacyjny element –chustkę na włosy. Prawie cały urlop spędzam w chustkach. Nie tylko dla ochrony włosów, ale dlatego, że zwyczajnie kocham chustki.
Po powrocie z pracy eksperymentowałam z doborem szminki. W tej pomarańczowej oraz w chustce zdecydowanie mogłabym poprowadzić w TV kącik z wróżbami. ;o)
Czym prędzej zmieniłam na różowy lakier do ust… i dorzuciłam kropkę pod dolną linią rzęs – podobna była na tym makijażu, który pamiętam z Urody… ;) Oby do urlopu!

The protagonists of today post are the waves. The waves made with a sapphire Kryolan eyeshadow, which was a gift from my friend Agnes (a turquoise version). She decided that they would be a good match for the color of my eyes. I used them carefully, but unfortunately one day I destroyed the sapphire eyeshadow. I should probably throw it out, but I decided to give it one more chance. This morning I decided to try a make-up which I saw in one of the last numbers of the“Uroda” magazine.
I think this post would not appear if one of my colleagues, Asia, was not so delighted with my make-up and didn't aske if it would appear on the blog. Why not then?

To be precise I need to add that these eyeshadows need fixing, so I used small trick – I applied a gel base.

The holiday is coming soon… I am dreaming of the blue waves, and preparing a must-have list in my head. One of the main items on it are scarfs. I used to wear scarfs every day during my holiday. Not only to protect my hair but more because of my love for scarfs ;)

As you can see below I experimented with an orange lipstick, but worn together with the scarf on my head it made me look like a fortune teller on TV ;)

I changed the orange version to my YSL pink love as fast as I could… and I added a small dot under the lower eyelashes – I remember there was a similar one in the makeup I saw in ‘Uroda”… And now counting down for the holidays!
 






13 komentarzy:

  1. Ta kreska wygląda b. profesjonalnie i w błękicie Ci dobrze. Niebieskości, niestety to nie moja gama kolorystyczna. Lubię je, ale u innych (to samo dotyczy ubrań, choć wyjątek robię dla jeansu). Uwielbiam za to granat:)
    Poradź mi, Reniu, coś na wypadające rzęsy. Ostatnio tracę je wręcz hurtowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz Issko ;) ja w innych odcieniach niebieskiego również nie czuję się zbyt dobrze, ale ten odcień wyjątkowo mi się podoba... :o)
      Co do rzęs - panie z Douglasa poleciły nam (mnie i mojej Mamie) odżywkę do rzęs Christian Breton; ja używałam jej bardziej jako bazę pod makijaż - rewelacyjnie wydłużała rzęsy, ale trudniej się je wieczorem zmywało...
      Wiele czytałam o Revitalash, ponieważ Mama była zainteresowana tą odżywką. Podobno rzęsy rosną po niej piękne, ale jest jeden feler - po zaprzestaniu używania wypadają. Przeraziła mnie ta wizja... i tu znów moja zaprzyjaźniona makijażystka z Douglasa wyraziła inną opinię - używa tej odżywki m.w.od pół roku i jest bardzo zadowolona, nie mogła się jej nachwalić... podobno owszem, rzęsy potem wypadają, ale stwierdziła, że normalnie też wypadają. Decyzję pozostawiam Tobie, bo nie jest to tania inwestycja - chyba ok.300zł... :)

      Usuń
    2. dziękuję za radę zarówno tę dotycząca rzęs, jak i wyłączenie weryfikacji obrazkowej. Już dawno chciałam to wyłączyć, ale nie bardzo wiedziałam jak to zrobić. Ale poszperałam i chyba się udało, pozdrawiam -Iza

      Usuń
    3. ufff, ogromnie się cieszę (z powodu obrazków), ale sprawdzę czy Ci się udało już jutro, dzisiaj czas spać....

      Usuń
    4. hm. Iza też tu? no, no:)
      Mnie to rzęsy nie wypadają - jeszcze?:) - mam za to strasznie długie i często mi przeszkadzają jak zakładam oklularesy :(
      I zatem:) pozdrawiam Obie Panie mi znane !

      Usuń
    5. Iw, link do Issski u mnie pod postami ;))) nie tylko pięknie foci (to wiesz), ale też fajnie pisze !!!!!!

      Usuń
    6. Zajrzałam.
      Zawsze lubiłam Izowe kadry.
      tia ....

      Usuń
  2. A gdzie rudzizny? Hę?
    Czy to Nikuś czy Twoje pomysły na się ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech nic mi nie mów Iw.... chciałam coś zmienić i rozjaśniłam na wiosnę; tak właśnie się wypłukują... ale nic się nie martw, już w sobotę z powrotem będą piękne i zdecydowanie rude!

      Usuń
    2. Mnie się odrudziły od upałów. I czekam w tzw blokach startowych na malarza - czyli moją Mamę:)
      ściskam Cię Renia - mooocno, co by nie udusić:))

      Usuń
    3. i ja odściskuję !!!!!! buziaki serdeleczne dla mej Gędźby

      Usuń
  3. Świetny makeup! Najbardziej podoba mi się wersja z kropkami na dolnej powiece. Wyglądasz jak gwiazda z "Wielkiego Gatsby'ego" :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Kasiu ;))) o rany, już się widzę w tych strojach.... chętnie wzięłabym udział w takiej sesji stylizowanej na lata 40-50.... ;)

      Usuń